Dzień dobry.

Mam do Państwa pytanie…

Czy w zdaniu „…pracował, żeby nic nam nie brakowało”, „nic” jest jednoznacznym błędem i definitywnie powinno być „niczego”? Czy mimo wszystko „nic” jest dopuszczalne?

Ponadto, czy jeżeli „nic” jest jednak błędne, to czy jest to duży błąd? Czy może chociaż w języku potocznym jest dopuszczalne?

Będę wdzięczny za odpowiedź

Pozdrawiam serdecznie

 

W Wielkim słowniku poprawnej polszczyzny pod red. A. Markowskiego cytowana przez Pana konstrukcja (pracował, żeby nic nam nie brakowało) oceniona została jako błędna. Mimo że słowu NIC w formie dopełniacza można przypisać dwie oboczne formy: NIC i NICZEGO, to zdaniem redaktorów słownika „przy czasownikach o znaczeniu negatywnym forma NICZEGO jest jedyną poprawną” (jako przykład pojawia się zdanie: Niczego nie zabrakło). Autorzy nie wyjaśniają jednak, co rozumieć przez określenie negatywny, a wydaje się ono ogólne i nie do końca precyzyjne.

W WSPP czytamy również, że przy zaprzeczonych czasownikach o rządzie dopełniaczowym forma niczego oboczna jest z formą nic (przykład stanowią zdania: Niczego po południu nie słucham; Po południu nic nie słucham). Warto zauważyć, że wskazany warunek spełnia czasownik brakować, który przyłącza rzeczowniki postawione w dopełniaczu (por. brakuje chleba, pieniędzy, szczęścia).

W nieco starszym słowniku języka polskiego, pod red. W. Doroszewskiego, za poprawne uznaje się zarówno zdanie: Na pozór są to ludzie spokojni, weseli, którym nic w życiu nie brakuje, jak i: Tobie się zdaje, że jak człowieka nie biją i jeść mu dają, to on już szczęśliwy i niczego mu nie braknie.

Myślę, że problem ten będzie jeszcze przedmiotem dyskusji językoznawczych, na tę chwilę jednak rekomendowałbym Panu formę NICZEGO – wariant, którego poprawność we wskazanym kontekście nie budzi wątpliwości.

Bartłomiej Cieśla