Kim jestem dla syna mojej siostry ciotecznej/kuzynki, oraz kim on jest dla mnie. Pytam bo różnica w wieku w moim przypadku wynosi ponad 30 lat, a podobno też jest on dla mnie bratem ciotecznym. Czy mamy się do siebie zwracać po imieniu?
Współcześnie, w obliczu zmian kulturowych sprawiających, że zwykle utrzymujemy kontakty jedynie z najbliższą rodziną, precyzyjne nazywanie osób, z którymi łączą nas więzy krwi, może być nie lada wyzwaniem. W dawnej polszczyźnie istniało znacznie więcej słów, które pozwalały na opisanie relacji rodzinnych. Osoby zainteresowane tą tematyką odsyłam chociażby do książki Mieczysława Szymczaka „Nazwy stopni pokrewieństwa i powinowactwa rodzinnego w historii i dialektach języka polskiego”.
Ponieważ przywołane w pytaniu osoby nie przynależą do tego samego stopnia pokrewieństwa, nie można określić ich jako rodzeństwo cioteczne. Obecnie syn siostry (także ciotecznej) nazywany jest siostrzeńcem, o czym pisaliśmy już w tej odpowiedzi. Z kolei Pan jest dla niego wujkiem. Pierwotnie wyraz ten oznaczał brata matki lub ojca albo męża siostry matki lub ojca, współcześnie jego zakres znaczeniowy uległ rozszerzeniu – jak bowiem głosi „Wielki słownik języka polskiego” słowo to jest 'używane też do określenia kuzyna matki lub ojca albo męża kuzynki matki lub ojca, albo też dalszego krewnego lub nawet niespokrewnionego znajomego rodziców’. Takie są oficjalne ustalenia, a to, jak będą się tak spokrewnione osoby do siebie zwracać, zależy od indywidualnych preferencji. Najważniejsze, by obie strony zaakceptowały wybrany sposób nazywania, ale też były świadomie, w jakim stopniu są spokrewnione – mówienie sobie po imieniu zaciera tę informację. W obecnych czasach wyraźnie widać jednak tendencję do rozluźnienia norm etykietalnych, ba, nawet można spotkać sytuację, w której dzieci zwracają się do swoich rodziców po imieniu (zamiast używania form mamo, tato).
Katarzyna Burska