W związku z dyskusją na pewnym forum internetowym poświęconym radiofonii chciałbym zadać pytanie.

Słownik języka polskiego PWN definiuje radio jako:
1. «urządzenie odbierające dźwięki przesyłane w postaci fal elektromagnetycznych»
2. zob. radiostacja w zn. 1.
3. «instytucja opracowująca i nadająca program dźwiękowy w postaci fal elektromagnetycznych»
4. «system przesyłania dźwięków w postaci fal elektromagnetycznych»

Definicja ta sugeruje, że pojęcie radia jest nierozerwalnie związane z przesyłem dźwięku za pomocą fal elektromagnetycznych.

Na forum wywiązała się dyskusja na temat tego, czy tzw. „radio internetowe” to też radio. Chodzi w niej, oczywiście, bardziej o to, czym dla kogoś radio jest, niż o to, co samo pojęcie „radio” oznacza. Co jest dla mnie zrozumiałe – każdy z nas jest inny i lubi różne rzeczy. Jedna osoba będzie chętnie słuchać radia przez Internet, dla kogoś innego jedynym słusznym będzie tylko przekaz tradycyjny – za pomocą stacji nadawczych i odbiorników radiowych.

Niektórzy jednak w dyskusji posługują się tą właśnie definicją, by niejako uargumentować swoją teorię, że „radio internetowe” radiem nie jest. Rzeczywiście radio internetowe nie mieści się w jej ramach, bo, jak sama nazwa wskazuje, dźwięk jest w nim przesyłany przez Internet, a więc nie tylko za pomocą fal elektromagnetycznych, ale także za pomocą sygnałów elektrycznych w miedzianych przewodach czy za pomocą impulsów świetlnych w światłowodach (choć światło to w zasadzie też fala elektromagnetyczna). Ja jednak uważam, że istnieje jeszcze jedno znaczenie słowa „radio”, które w słowniku nie zostało uwzględnione: stały (choć niekonieczne nieprzerwany) i zgodny z wcześniej ustalonym programem (tzw. ramówką) przekaz informacji w formie dźwięku, skierowany do wielu odbiorców, którzy odbierają ten sam przekaz jednocześnie.

Poza radiem internetowym istniało przecież dawniej radio przewodowe (po miastach biegły druty podobne do przewodów energetycznych, do których podłączano znajdujące się w mieszkaniach głośniki zwane kołchoźnikami), a w zasadzie odkąd tylko istnieje telewizja kablowa, także za jej pomocą można odbierać program radiowy. Ponadto za pomocą Internetu słuchać można między innymi stacji, które nadają swój program również w sposób tradycyjny – jak to się potocznie mówi, na falach eteru. Czy ta sama stacja raz odbierana rzeczywiście w formie fal elektromagnetycznych za pomocą odbiornika radiowego, raz przez Internet, a raz za pomocą telewizji kablowej raz będzie mogła zostać nazwana radiem, a raz nie? Według mnie byłoby to dziwne.

Poza tym pojawiły się wyglądające i działające bardzo podobnie do zwykłego radia urządzenia pozwalające na słuchanie rozgłośni nadających przez Internet. Urządzenia te także określane są jako „radia internetowe”. Im też nie przysługiwałoby miano radia, mimo że używając takiego urządzenia doświadcza się praktycznie tego samego, co przy słuchaniu zwykłego radia?

Z drugiej strony wydaje mi się, że jako „radio” w obecnych czasach (choć nie tylko) określić można także bezprzewodowy przesył za pomocą fal elektromagnetycznych informacji innych, niż tylko dźwięk. Mówi się przecież o „internecie radiowym”, czyli przesyle informacji między użytkownikiem a Internetem za pomocą fal elektromagnetycznych – a w pierwszych latach istnienia radia nie przesyłano za jego pomocą mowy i muzyki, tylko telegramy w kodzie Morse’a (chociaż ich odbiór odbywał się poprzez ich słuchanie i dekodowanie przez telegrafistę, tak więc być może można to uznać za przesył dźwięku).

Bardzo proszę o wyjaśnienie moich wątpliwości oraz o odpowiedź, czy mam rację twierdząc, że wpis w słowniku PWN nie obejmuje wcale wszystkich znaczeń słowa „radio”.

Słusznie Pan zauważył, że definicja wyrazu radio podawana w słownikach języka polskiego niezupełnie odpowiada jego współczesnej formie. Dotyczy to zresztą także innych środków przekazu, takich jak telewizja, a nawet prasa. Istnieje bowiem nie tylko telewizja internetowa, ale tradycyjne gazety mają swoje edycje cyfrowe, a niektóre nowe istnieją tylko w takiej postaci. Definiowanie tych zjawisk sprawia kłopot nie tylko językoznawcom, ponieważ także publikacje encyklopedyczne poświęcone mass mediom robią to w sposób niedoskonały, traktując jako osobne hasła np. radio internetowe, radio w Internecie, radio cyfrowe, radio interaktywne, radio 2.0 itp. mimo wyraźnego nakładania się, a nawet tożsamości zakresów znaczeniowych tych terminów.

Można wskazać dwie przyczyny tego zjawiska – pierwszą jest długi proces przygotowywania słowników, co powoduje, że w momencie druku są one w odniesieniu do pojęć technicznych zawsze nieco przestarzałe. Istotniejszą kwestią jest jednak zjawisko tzw. konwergencji mediów, czyli postępujące wzajemne powiązanie i przenikanie się sieci telekomunikacyjnych, audiowizualnych i informatycznych. Punktem wyjścia dla tych procesów jest technologia cyfrowa, a konsekwencją stopniowe zacieranie się różnic między nimi. Być może w przyszłości nie będziemy wyróżniać kilku rodzajów środków masowego przekazu, bo będzie istniał tylko jeden, łączący cechy wszystkich dotychczasowych. Ponieważ zmiany technologiczne i programowe w mediach postępują bardzo szybko, próby definiowania poszczególnych ich form są w obecnej chwili skazane na nieaktualność już w ciągu kilku lat. Możemy się zatem spierać, czy radio internetowe jest jeszcze radiem w tradycyjnym tego słowa znaczeniu, ale w niedługim czasie takie dyskusje mogą okazać się jałowe w świetle kolejnych zmian, jakie czekają nas jako słuchaczy/czytelników/widzów środków masowego przekazu.

Izabela Różycka